Pretensjonalny, za długi, żadnej znaczącej akcji, nudny po prostu.
Książki nie czytałam, ale nie wyobrażam sobie żeby mogła być gorsza od tego dzieła.
Reżyser opowiadał, jak to chciał przedstawić problemy meksykańskiej młodzieży, która nie
może się identyfikować z amerykańskimi filmami, o tym, dlaczego Meksyk ma najwyższe
wskaźniki wśród samobójstw osób młodych etc.
No; odpowiedzi to my nie uzyskaliśmy. Jedyne co - to, że nie mogą zdecydować się z kim
sypiać, że zamiast robić cokolwiek ze swoim życiem to snują się po stolicy, uprawiają seks
z praktycznie każdym swoim rówieśnikiem, ryczą i słuchają Alejandro Frenandeza. No ja
bym na miejscu meksykańskiej młodzieży się obraziła chyba ;)
Sam scenariusz już jest straszny i niedokładny i naprawdę tyle wątków zbędnych
niedokończonych, że głowa boli.
Muzyka i mroczny klimat ewentualnie na plus, film dla tych którzy są zainteresowani
oglądaniem nago głownych aktorów. Reszta moze sobie spokojnie darować ;)