PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=97088}

21 gramów

21 Grams
7,6 146 575
ocen
7,6 10 1 146575
6,8 28
ocen krytyków
21 gramów
powrót do forum filmu 21 gramów

Niestety za długi, wiele scen można było wyciąć (choćby ten nastolatek, którego del Toro pouczał zupełnie zbędny, wątek nic nie wnosił), a tytuł z d u p y. Pierwsza połowa, do momentu aż Penn nie poznaje się z Watts, w miarę solidna, potem zaczyna się fabuła jak z jakiegoś wtorkowego serialu. Wątek religijny w wykonaniu de Toro przesadzony, jak z groteski prawie - facet nie mówi i nie myśli o niczym innym, tylko o Bogu. Scenariusz ma słabe, schematyczne dialogi, np. pielęgniarka do Watts: -Jest pani w ciąży. A Watts robi zdziwioną minę i co mówi? -Jest pani pewna? Takich aż do bólu schematów jest masa, np. gdy Penn z niezadowoleniem patrzy na narkotyki Watts, bierze je do ręki, operator pokazuje nam minę Penna, jakby to było takie potrzebne. Albo gdy próbuje uspokoić Watts mówiąc do niej... "uspokój się" - jak to zobaczyłem, to aż miałem ochotę dać mu w mordę.

Wady aktorstwa: słaby (jednominowy) Penn - nudny jak flaki z olejem. Zalety: dobry del Toro, choć źle prowadzony jak wyżej wspomniałem. Znakomita Watts - najjaśniejszy punkt filmu, bez niej byłaby ocena gorsza.

Ogólnie: mocno niedopracowany głównie przez nijaką postać Penna i przerysowanego del Toro. Wątek wypadku i potem radzenia sobie z tą sytuacją - na plus. Zakończenie - raczej na minus, nie przekonało mnie, zbyt sztuczne. Reżyser próbował wspomnianą schematyczność scenariusza ratować zmianą kolejności wydarzeń, ale to był sztuczny zabieg.

Ocena obiektywna: 5/10.

ocenił(a) film na 5
Gordon Geko

Dodam może coś od siebie. Mnie raziło kilka scen, a w szczególności to śniadanie rodziny Jack'a, kiedy jego syn uderzył swoją siostrę w rękę, a ojciec na to kazał jej nadstawić drugą (nie wiem, czy na prawdę są na tym świecie tacy de'bile, którzy każdą przenośnię z nowego testamentu traktują dosłownie - jeszcze jakby to był jakiś katolik tylko z nazwy, ale przecież on był aktywnym uczestnikiem spotkań jego "sekty" religijnej, znał całą biblię na pamięć i niby nie wiedział, że nie wszystko stamtąd rozumie się dosłownie?!). Była też scena, kiedy Cristina pojechała na ulicę, gdzie zginęła jej rodzina - głupia i kompletnie niepotrzebna w tym momencie scena. No i wisienka na torcie - kiedy Paul przyjechał do Cristiny w nocy, kiedy była emocjonalnie rozedrgana i wtedy, po całowaniu się, bez przygotowania, w najgorszym możliwym momencie wypalił, że ma serce jej zmarłego męża (czyli wyszło, że ją stalkował i to nie był przypadek, że się poznali i do siebie zbliżyli)... Ręce opadają, nie znoszę takich głupich rozwiązań.

W ogóle cały pomysł, że Paul nawiązał jakąś metafizyczną relację z Cristiną przez serce jej zmarłego męża jest dla mnie nie do przetrawienia, to już jest jakiś rodzaj choroby psychicznej i dziwię się, że nikomu to nie przeszkadza.

OK, wylałem swoje żale, już mi lepiej :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones