No właśnie, za bardzo zagmatwane. Mi to nie odpowiada dlatego przetrwałem 30 minut.

Fajnie, że oceniasz film na 1/10 gdy sam przyznajesz, że obejrzałeś jego jakieś 25% ;] Powinieneś robić to zawodowo, miałbyś mega efektywność :)

A co do montażu jest toporny, ale albo ktoś słabo uważnie ogląda, albo ma problemy z myśleniem jeśli film mu się systematycznie nie układa w całość. Mimo, że są momenty w których wydawało mi się że powstał błąd w fabule, wszystko na koniec schodzi się w całość i daje pozytywny efekt. Jest wiele pytań, w sumie z czasem co raz więcej, ale za to właśnie się film ceni. Bo to że są trzy powiązane ze sobą wątki to pikuś... takich filmów jest od groma :)

nigdy nie potrafiłem zrozumieć takich ignorantów, którzy oceniają na 1-4, a nawet nie obejrzeli filmu do końca z własnego "widzimisie"

Jeśli ktoś nie dotrwał do końca jakiegoś filmu to chyba ocena 1-4 jest jak najbardziej zrozumiała. Przecież nie da 7 czy 8 jeśli mu się nie podobał i przerwał.

niszczycie oceny dobrym produkcjom

Jak dla mnie pomieszanie scen w tym filmie było zupełnie bezsensowne i tylko irytujące... I nie chodzi o to że filmu nie zrozumiałem czy coś, nie widzę po prostu celu w tym braku zachowania chronologii i uważam że oglądało by się to o wiele lepiej "normalnie". Oglądając miałem właśnie takie wrażenie jakby ktoś po prostu losowo wkleił te sceny i tyle. Gdyby nie to, najprawdopodobniej oceniłbym film na 7, a tak daję 6.

Jak dla mnie to był zabieg typu - mamy średnią historię, weźmy ją potnijmy, pomieszajmy chronologię, niech się zastanawiają o co chodzi, potem będą myśleli, że film jest lepszy...

No i umyka zasadnicza treść - wiele dyskusji o cięciu, a żadnej o tematyce dramatu. Chyba nie takie ambicje mu przyświecały ;)

Ale seans po latach daję zupełnie nowe spojrzenie. Teraz to zagmatwanie (a nie pamiętałam filu) zdaje mi się odzwierciedleniem stanu bohaterów - braku kontroli nad wydarzeniami, nad emocjami, nad życiem. Dałam się ponieść i mimo, że całość jest dołująca, to sięgnęłam do - moim zdaniem meritum - stanu akceptacji tego co jest i tego kim się jest. Mocne